Twoje zadanie: Wyobraź sobie, że spotkałaś/spotkałeś bohatera jednej z lektur obowiązkowych. Napisz opowiadanie o tym, jak pomogłaś/pomogłeś mu w trudnej sytuacji. Wypracowanie powinno dowodzić, że dobrze znasz wybranego bohatera. Elementem fabuły opowiadania uczyń sytuację przedstawioną na jednej z poniższych ilustracji.

WSTĘP:
Był piękny letni dzień. Wybrałam się na przechadzkę do lasu nieopodal wsi, w której mieszkała moja ciocia. Wyszłam z domu z koszykiem, bo miałam zamiar zbierać leśne owoce do deseru. Przede wszystkim jednak chciałam odpocząć i nacieszyć się przyrodą. I pobyć sama. Ten rok szkolny był naprawdę ciężki. No i jeszcze ta awantura w domu, z siostrą…
ROZWINIĘCIE:
Otaczała mnie natura. Wokół kołysała się trawa i szumiały rozłożyste drzewa. Patrzyłam z zachwytem na tę niekończącą się zieleń. Było tak inaczej niż w mieście, w którym mieszkałam na co dzień. Drzewa zdawały się pochylać ku mnie i szeptać: „zapraszamy, chodź, chodź”. Mech zachęcał, by na nim usiąść jak na miękkim, zielonym dywanie. Uległam tej pokusie, by posłuchać przez chwilę szumu gałęzi kołysanych łagodnym wiaterkiem i rzeczki w oddali, a także dobiegającego z różnych stron śpiewu ptaków. Czułam się taka spokojna, więc przymknęłam oczy i…
Zobaczyłam ją. Klęczała w niewielkiej odległości ode mnie z dzbankiem w ręku. W drugiej ręce trzymała nóż. Miała długie, piękne, ciemne włosy i ładną, ale… zaciętą twarz. Wydawało się, że zbiera maliny, ale sprawiała też wrażenie, jakby nad czymś bardzo intensywnie myślała. Na jej twarzy malował się smutek, oczy przepełniały łzy. Gdy na nią zerknęłam, zacisnęła usta, a wtedy jej twarz przybrała groźny wyraz. Jej ciemne oczy zdawały się patrzeć w jeden punkt, miałam wrażenie, że zaszły mgłą. Potem twarz uspokoiła się i dziewczyna pochyliła się nad krzaczkami i dzbankiem.
– Coś się pani stało? – zapytałam.
– Nie – odpowiedziała. – Nie pani. Jestem Balladyna. Nic mi się nie stało.
– Czy mogę ci jakoś pomóc, Balladyno? – zapytałam nieco przestraszona, bo chyba domyślałam się już, z kim mam do czynienia.
– W sumie to chyba… tak. Czy mogłabyś ze mną porozmawiać? Dziwna rzecz przyszła mi do głowy. Czy ty… czy ty chciałaś kiedyś kogoś… skrzywdzić?
– Hm, czasami mówię, że zabiję swoją siostrę – odpowiedziałam. – Ale to tak tylko w złości, gdy mnie coś zdenerwuje. Ona jest zupełnie inna niż ja, nie rozumie mnie wcale. No i ciągle jest lepsza. Na przykład ostatnio rodzice ją chwalą, bo ma czerwony pasek, a na mnie nie zwracają uwagi.
– Ala to Alina?
– Nie, Alicja.
– Podobne imiona. Moja siostra to Alina. Właśnie ma szansę zostać panią na zamku i żoną księcia. Znowu będzie lepsza! Jak twoja siostra… – Balladyna spojrzała w tym momencie na mnie i po chwili jeszcze dodała: – Dlaczego Alina ma być lepsza i szczęśliwsza ode mnie?
– A ty jesteś nieszczęśliwa?
– No tak!
– Nie sądziłam, że można być nieszczęśliwą, mieszkając pośród tych pięknych lasów.
– Las – prychnęła. – Tu właśnie przychodzę na schadzki z Grabcem. Ale on jest inny od księcia! A Alinę czeka bogactwo, zamek, ślub, bale…
– A ciebie nie?
– Mówiła, że też mnie zabierze do zamku. I matkę. Że nasz los się poprawi. Ale czy można jej wierzyć? Jak już będzie w zamku, zapomni o naszej biednej chatce, o matce, o mnie…
– Na pewno nie zapomni. A nawet gdyby… Zobacz, jaka tu jesteś szczęśliwa. Otacza cię piękny las. Masz kochającą matkę, siostrę i – jak mówiłaś – chłopaka. Ja na przykład nie mam. Wiedziesz dobre życie.
– Ale mogłoby być jeszcze lepsze. To mogłoby spotkać mnie! Wyszłabym za pięknego, bogatego księcia. A gdybym się jej pozbyła? – w oczach Balladyny znów na chwilę pojawiło się szaleństwo.
– Wtedy dopiero stałabyś się nieszczęśliwa – powiedziałam stanowczo.
– Stracisz swoje spokojne, codzienne życie. Zaczniesz kłamać, ukrywać wszystko przed najbliższymi. I będziesz się bać. Będzie cię ścigał strach przed karą. A może i będzie cię dręczyć sumienie?! Nie, twoje życie zamieni się w koszmar! Przestaniesz spać spokojnie, nawet ten piękny las będzie cię straszył. No i… stracisz siostrę, najbliższą ci osobę. Czy naprawdę tego chcesz? Stracisz coś bezcennego, a dostaniesz w zamian życie w zamku, które… tak naprawdę nie wiadomo, jakie będzie. Może zresztą jeszcze zamieszkasz w pałacu, Alina na pewno cię z kimś pozna.
– Też tak mówi. Zresztą nie wszystko jeszcze stracone. Jeszcze mogę wygrać naszą rywalizację i zostać panią na zamku – Balladyna spojrzała na swój koszyk i się wzdrygnęła: – Nie, to bez sensu. Nie mam siły.
– Wiesz, zabiorę to – powiedziałam, sięgając po nóż. – Tak na wszelki wypadek.
Wyjęłam z jej ręki nóż. W tym momencie usłyszałam, że ktoś woła… Balladynę. Nie, to ktoś wołał mnie. Ocknęłam się, gdy lizał mnie nasz pies, a za ramię szarpała Ala.
– Co ty wyprawiasz, zasnęłaś w lesie?! – zapytała. – Szukam cię już ze dwie godziny. Na szczęście cię znalazłam!
ZAKOŃCZENIE:
Wstałam i otrzepałam kolana z mchu. Rozejrzałam się wokół, ale noża nie było. Mimo to miałam wrażenie, że komuś jednak pomogłam. Balladynie?! Mogłabym to opowiedzieć siostrze, ale chyba by nie zrozumiała. Zebrałam się i poszłyśmy razem w stronę domu cioci. Jak dobrze mieć siostrę. Nawet jeśli jest zupełnie inna i czasem jest lepsza od ciebie, to jest, kiedy tego potrzebujesz.
Na przykładzie tego wypracowania podpowiadamy, co trzeba uwzględnić w opowiadaniu? Jakie elementy są konieczne, by wypracowanie zostało wysoko ocenione? Jak odnieść się do ilustracji?
Odpowiedzi na te pytania, a także ważne podpowiedzi, jak napisać wypracowanie na egzaminie, znajdziesz w „VICTORZE”.

fot. Pesto Maria, Victoria Sergeeva/Shutterstock.com
