Niemożliwe?!
– Nie wierzę, po prostu nie wierzę… – Nika patrzyła na ekran komputera, na którym wyświetlone były wyniki rekrutacji do szkół średnich, i z każdą chwilą coraz mocniej czuła, że ogarnia ją uczucie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła.
– Co, nie udało się? – dobiegło ją westchnienie mamy. – To nie szkodzi, córeczko. Ta szkoła, którą wybrałaś jako drugą, przecież też jest całkiem dobra…
– Ale o czym ty mówisz? – przerwała jej Nika, ściągając brwi. To się nie mieściło w głowie – jak ona miała pracować nad swoim poczuciem własnej wartości, skoro nawet najbliżsi w nią nie wierzyli.
– Właśnie, że się dostałam! – krzyknęła odrobinę głośniej, niż zamierzała. I o wiele za głośno, żeby to było grzeczne.
– Udało ci się? – z niedowierzaniem zapytała mama, a Nika znowu poczuła, jak mięśnie twarzy jej się napinają.
– Ciężko na to zapracowałam – odpowiedziała, sztucznie się uśmiechając.
Nika tyle razy wyobrażała sobie ten moment, ale tak naprawdę chyba sama nie wierzyła w to, że nastąpi. To przecież nie była byle jaka szkoła. To była trzecia najlepsza szkoła w ich okolicy! I ten profi l… historia sztuki – dokładnie taki, o jakim Nika marzyła od pierwszej chwili, kiedy usłyszała, że takie klasy w ogóle istnieją. Dobrze wiedziała, że nigdy nie udałoby się jej bez wsparcia taty. Mama ciągle powtarzała tym swoim smutnym głosem, że Nika nie ma najlepszych stopni i „pewnie będzie trudno”. A tata nie mówił wiele. Nigdy nie mówi wiele. Ale powtarzał Nice, że jej się uda, że jest dobra, że umie systematycznie pracować, a do szkoły trzeba było zdać test z historii malarstwa – ten sam, do którego Nika powtarzała materiał co tydzień. Na początku dziewczyna chyba sama nie wierzyła, że plan się powiedzie. Materiału było tak dużo, że miała trudności z zapamiętywaniem. Ale z każdym dniem wszystko wydawało się jakieś łatwiejsze. Aż stało się niemożliwe – dostała się! I to do wymarzonej szkoły. Musiała to sobie powtórzyć kilka razy na głos, bo wciąż nie mogła uwierzyć.
Ludzie, którzy wierzą w siebie i traktują siebie jak najlepszych przyjaciół, chętniej podejmują wyzwania. Koncentrują się na działaniu, a nie na wyobrażaniu sobie porażki. To sprawia, że ich szanse na sukces znacząco rosną, bo nie paraliżuje ich trema czy egzaminacyjny stres. Takie osoby są też bardziej uśmiechnięte i towarzyskie, dzięki czemu inni chętniej z nimi przebywają. Po pierwsze, nie „zatruwają” atmosfery swoim negatywnym nastawieniem. Po drugie, stanowią inspirację dla innych, którzy patrząc na nich, mogą pomyśleć: „Wow, jemu się udało, to i mnie może się udać!”. Uwierzenie, że może się udać, to po prostu danie sobie szansy. To nie jest obietnica, że na pewno się uda. Ale jeśli nie spróbujesz, to na pewno się nie uda. Wybór jest chyba prosty!
Jak poprawić swoją pewność siebie i dać sobie szansę?
-
Wyznacz sobie realne, ograniczone w czasie cele.
Osoby, które nie wierzą w siebie, często mają w głowie wyidealizowany obraz samego siebie w przyszłości… Zupełnie inny od tego, co widzą na
co dzień. Gdyby Nika nie dała sobie w pewnym momencie szansy i nie uwierzyła w siebie, pewnie dalej marzyłaby, że kiedyś zostanie wielką znawczynią sztuki… Zamiast tego dziewczyna postawiła przed sobą realny, możliwy do zrealizowania cel: chcę się dostać do klasy o profi lu „historia sztuki”. Później przeanalizowała, co musi zrobić, żeby ten cel osiągnąć: postanowiła, że będzie się uczyć historii malarstwa raz w tygodniu przez 2 godziny. Była sumienna, systematyczna i przekonana do tego, na co się zdecydowała – dzięki temu odniosła sukces. -
Traktuj siebie jak najlepszego przyjaciela.
Jeśli coś ci się nie uda, nie mów sobie: „jestem do niczego”. Czy to właśnie powiedziałbyś najlepszemu przyjacielowi? Czy to by mu pomogło? Nie. Zamiast się krytykować, wyciągnij z tej lekcji wnioski – i postaraj się nie popełnić drugi raz tego samego błędu.
-
Pamiętaj o wszystkim, co było dobre.
Kiedy jesteśmy w gorszym nastroju, mamy tendencję do widzenia wszystkiego w czarnych barwach. Dlatego warto od czasu do czasu przypomnieć sobie, co nam się udało, przejrzeć dyplomy, przypomnieć sobie pochwały, jakie kiedykolwiek usłyszeliśmy, wrócić myślami do chwil, kiedy osiągnęliśmy jakiś sukces (nawet drobny). Po prostu popraw koronę i idź dalej.
Więcej o sprawach nastolatków w każdym numerze „Victora”.
fot. Khosro/Shutterstock.com