
1. Bagatelizowanie
Niektórzy głośno mówią: „Ja tam wcale się nie uczę. To bez sensu, przecież egzaminy są łatwe. Szkoda czasu, przecież egzamin każdy zda…”. Zawsze lepiej uchodzić za luzaka niż za kujona, prawda?! Problem w tym, że jak ktoś za bardzo uwierzy w banalność egzaminu, to może mu się nie udać zmobilizować do powtórek, które jednak są konieczne.
2. Oglądanie się na innych
Nikt (lub prawie nikt) nie mówi o tym, że się uczy, że robi testy, że ćwiczy zadania z repetytoriów. Nikt (lub prawie nikt) nie przyznaje się do korepetycji czy weekendowych kursów, na które zapisali go rodzice. Nie zdziw się jednak, jak potem, tuż przed egzaminem, okaże się, że choć koleżanki i koledzy głośno się nie przyznawali, to jednak sporo czasu poświęcili na naukę. Dlatego nie oglądaj się na innych! To już ostatni dzwonek! Do egzaminu zostało trochę ponad 2 miesiące. Do dzieła!
3. Liczenie na powtórki w szkole
Nie oszukuj się, że lekcje powtórkowe w szkole wystarczą. Nie wystarczą! Poza tym nie wszyscy nauczyciele takie lekcje przeprowadzają (lub jest ich niewiele), niektórzy po prostu do końca ósmej klasy realizują program.
4. Najtrudniejsze zagadnienia na koniec
Jeśli matematyka, pisanie wypracowań… sprawia ci najwięcej trudności, to nie zostawiaj tego na koniec. Nie popełnij tego błędu. Wiele osób zaczyna od tego, co lubi, np. przygotowuje sobie ładne notatki z angielskiego, a kompletnie pomija to, co tak naprawdę wymaga o wiele więcej uwagi. I potem okazuje się, że zabrakło czasu i siły na to, co sprawia najwięcej trudności.
5. Strach przed sprawdzeniem poziomu swojej wiedzy
Nie zostawiaj robienia testów na koniec. Powtarzanie wiadomości jest ważne, ale trzeba też trenować rozwiązywanie arkuszy. To pomoże zorientować się w typach zadań, poznać te najczęściej się powtarzające, ustalić tempo pracy, a przede wszystkim zbadać poziom swojej wiedzy. Nawet jeśli niektóre zadania okazują się jeszcze zbyt trudne, to ćwiczyć trzeba. Trening czyni mistrza. A do trudnych zadań
można za jakiś czas wrócić.
fot. Zhuna/Shutterstock.com