Dlaczego optymistom żyje się łatwiej?

• Ludzie lepiej czują się w towarzystwie osób radosnych i pełnych życia. Dlatego optymiści mają więcej przyjaciół i znajomych, a tym samym więcej powodów do radości.
• Optymiści są zdrowsi i silniejsi. Rzadziej uskarżają się na problemy z sercem i ciśnieniem. Mają lepszą sprawność fizyczną, bo chętniej ćwiczą, zamiast użalać się nad sobą. Rzadziej cierpią na otyłość. Szybciej zwalczają infekcje i żyją dłużej! Samo to wystarczy, żeby wybrać optymizm!
• Od optymistów więcej zależy. Dzięki swojemu nastawieniu zmieniają świat na lepsze. Ci, którzy z góry zakładają, że nic się nie uda, nawet nie próbują niczego zmieniać. Tym samym ich myślenie staje się samospełniającym proroctwem – i rzeczywiście niewiele im się udaje.

Jesteś z natury czarnowidzem? Zmień to!

Oto, jak udało się Oli. Ola chodzi już do liceum, do II klasy, ale „sposób na ponuraka”, jak to nazwała, wymyśliła jeszcze w gimnazjum. I od tej pory zawsze się sprawdzał.
Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy patrzą na świat przez różowe okulary. Wydawało mi się, że jeśli założę sobie, że na obozie pokłócę się z przyjaciółką drugiego dnia i wszystko będzie bez sensu, to nie przeżyję ogromnego rozczarowania, jeśli ten scenariusz się sprawdzi. Ale kiedyś ogarnęłam, że to nie ma sensu. Jak mam się z Jagodą pokłócić, to się pokłócę, bez względu na to, czy wcześniej się tego bałam, czy nie. Przez to ciągłe ponure myślenie psułam sobie humor. Częściej wyobrażałam sobie rzeczy o wiele gorsze od tych, które mnie spotykały, i przez to stresowałam się dwa razy. Raz – jak już mnie spotkały, i wcześniej – kiedy o nich myślałam. Postanowiłam to zmienić. Teraz nie zamartwiam się już, co się może stać. Myślę o tym, co chciałabym, żeby się działo. Przed obozem postanowiłam sobie: nie chcę pokłócić się z Jagodą ani drugiego dnia, ani żadnego innego. Potem myślę, co zrobić, żeby mój plan się spełnił. Akurat z Jagodą to proste. Nie mogę brać jej rzeczy bez pytania ani jej obgadywać, wtedy nie łapie focha. Staram się tego trzymać. Zrozumiałam też, że nie wszystko ode mnie zależy – więc nie ma się tym co przejmować na zapas. Jutro może padać deszcz i nici z wypadu nad jezioro? Trudno, pogody nie zmienię. Mogę tylko wymyślić coś do robienia na wypadek deszczu. I w tym kierunku zaczęłam myśleć.

Jak ćwiczyć optymizm?

• Codziennie poświęć 10 minut na spisywanie, co dobrego cię w danym dniu spotkało. Na początku pewnie pojawią się też negatywne myśli (np. napiszesz, że koleżanka z pokoju pożyczyła ci matę do leżenia, ale przy okazji przypomni ci się, że inna koleżanka pożyczyła sobie od ciebie coś – i dobry nastrój pryska). Cóż, to trzeba przeczekać i nie iść w tym kierunku.
• Przy każdej sprawie zastanów się, jaki miałeś wpływ na to, że to cię spotkało. Spotkałaś się z kumpelą i było fajnie? Wpływ: pierwsza do niej zadzwoniłaś. Udało ci się kupić taniej spodnie? Wpływ: wyszukałaś w necie promocję.
• Nie ulegaj pokusie napisania: Nic dobrego się nie wydarzyło. To niemożliwe! Pamiętaj, że nie chodzi o jakieś niesamowite akcje. To mogą być drobiazgi typu: Wyszłam do ogrodu i świeciło piękne słońce. / W porę uciekłam przed burzą. / Tata szybko rozbił namiot.
• Pochwal siebie za dobrą decyzję. Pomyśl o sobie ciepło. Na przykład: Ale ja mam dobry refleks, że tak szybko znalazłam tę promocję! / Jestem fajna i dlatego mam fajnych przyjaciół.
• Wykonuj to ćwiczenie systematycznie. Najdalej po dwóch tygodniach wejdzie ci w nawyk – i po wakacjach wrócisz do szkoły jako optymista!

Więcej o sprawach nastolatków w każdym „VICTORZE”.

Fot. wavebreakmedia/Shutterstock.com

2 odpowiedzi

  1. Pingback: relax