Na początku były „oprowadzanki”, spacery w siodle. Zuzia Jurgiel-Żyła miała wtedy 4 lata. Na pomysł zaprzyjaźnienia się dziewczynki z końmi wpadł jej tata.
Szkoła wytrwałości
– Początków mojej jazdy konnej nie pamiętam, bo byłam mała, ale z opowiadań, zdjęć i filmików już wiem, że jako kilkuletnie dziecko podchodziłam do tego z radością i zaangażowaniem – opowiada ósmoklasistka. Razem z tatą jeździła do pobliskiej stajni.
Na początku jej nogi nie dosięgały nawet do puślisk, czyli pasków, na których jest strzemię. Jednak Zuzia jest zadowolona z tego, że gdy była mała, dosiadała duże konie, bo kiedy trochę podrosła, nauczyło ją to wytrwałości, jaką trzeba było mieć przy pielęgnacji konia. – Zajmowało to dwa razy więcej czasu niż przy mniejszych koniach, ale później satysfakcja też była dwa razy większa – opowiada Zuzia. – Większe konie są spokojniejsze niż zadziorne i cwane kucyki.
„Staram się dać z siebie wszystko”
Niektórzy oceniają konie po wyglądzie, predyspozycjach, charakterze, a inni spojrzą na konia raz i już wiedzą wszystko na jego temat. Z Zuzią jest tak, że zawsze lubiła wymieniać się doświadczeniami lub opinią z innymi ludźmi na temat danego konia, ale nie mówiła słów typu: „O, ten koń jest śliczny. Czy mogę na nim jeździć?”. – Nigdy mi nie przeszkadzało to, że dosiadałam najstarszego i najmniej ładnego konia ze stajni, wręcz przeciwnie, podobało mi się to i starałam się dać z siebie wszystko, i to nie tylko na jeździe.
Liczy się kontakt z koniem!
Trening z koniem rozpoczyna się od wejścia do boksu konia, czyli w jego strefę komfortu. W jeździe konnej Zuzia kocha i podziwia to, jak bardzo trzeba umieć się zgrać z nieprzewidywalnym zwierzęciem oraz umieć odczytywać i przewidywać jego ruchy i zachowania. Nastolatka docenia to, że może rozmawiać z koniem.
– Większość ludzi powiedziałoby, że to nudne i nie da się rozmawiać bez słów. Ale dla mnie jest to cudowne doświadczenie! A działa to na takiej zasadzie jak u dwojga ludzi, którzy rozumieją się bez słów.
Brała udział w zawodach w zeszłym sezonie. Dzięki temu przetestowała swoje umiejętności, stopień przygotowania jej i konia. Przyjemność sprawia jej jednak nie tylko trening i jazda, chociaż bardzo lubi wysiłek fizyczny i wyzwania, ale sam kontakt z koniem, pogłaskanie go. – Wyczyszczenie konia daje takie uczucie, którego nie umiem nawet opisać – zapewnia. Zuzia jeszcze niedawno potrafiła cały weekend przesiedzieć w stajni. W tygodniu bywała rzadko, bo ma daleko. Teraz jeździ rzadziej ze względu na koronawirusa i nowe szkolne obowiązki.
Jak zacząć?
Co Zuzia radzi osobom, które chcą jeździć konno? Od czego powinny zacząć? – Od znalezienia odpowiedniego instruktora – odpowiada. – Są osoby, które nie znają się na trenowaniu. W wielu szkółkach jest tak, że przychodzi nowa osoba na jazdę i ma od razu gotowego konia do treningu. Moim zdaniem początkujący powinni zacząć swoją przygodę jeździecką nie od samej jazdy, a właśnie od pielęgnacji konia i właściwego zachowania się przy nim. To jest podstawa do wszystkiego.
Więcej o sprawach nastolatków w każdym „VICTORZE”!
15 odpowiedzi